ROBIMY PIERNICZKI
We wtorek od rana wielkie poruszenie. Wszyscy już wiedzieli, że to dzień, kiedy starszaki będą piekły pierniczki. Przepis od najlepszego cukiernika w Warszawie udało się zdobyć bez problemu, szybko też półki zaczęły zapełniać się składnikami. Przypomnieliśmy sobie zasady higienicznego i bezpiecznego kucharzenia i do dzieła. Najpierw mąka i inne sypkie produkty, równolegle podgrzewaliśmy miód, cukier, masełko. Pani Grażynka jak strażniczka pilnowała żeby się roztopiło a potem trochę ochłodziło. Połączyliśmy wszystko i... Ugniataliśmy, ugniataliśmy i ugniataliśmy, aż ciasto było odpowiedniej konsystencji. Wtedy w ruch poszły walki i foremki. Pani Kasia ledwo nadążała, żeby odbierać ułożone na papierze pierniczki i wstawiać je do piekarnika. Potem po południu przyszedł czas na ozdobienie. Polewy, cukiereczki, posypki itd. Hulaj dusza! Wyszły cudownie. Towar gotowy do zabrania i spałaszowania czeka w sali. Spieszcie się, tak szybko się kończą…